Nadszedł w końcu czas "odświeżyć" mojego Urala Retro 2005. Postanowiłem odnowić powłoki lakiernicze Urala i wyczyścić aluminiowe części. Aby tego dokonać należało zdemontować cały motocykl na części. Części, które fabrycznie były ocynkowane zostaną ponownie poddane tej obróbce. Silnik, skrzynia i dyfer zostały zdemontowane. Odkręciłem też alternator Denso, obudowę modułu zapłonowego. Efekty czyszczenia zaskoczyły mnie bardzo pozytywnie. Poniżej silnik zaraz po zdemontowaniu:
Tu już po zabiegu. Oczywiście misa olejowa, napęd alternatora, pokrywy zaworów zostaną wyczyszczone dokładniej po zdemontowaniu. Niezawodny okazał się silikon łazienkowy.
Tu alternator Denso:
Poniżej wyczyszczona obudowa modułu zapłonowego.
Następnie wziąłem na warsztat skrzynie biegów. Odpowiednio ją zabezpieczyłem i poddałem czyszczeniu. Z uwagi na to, iż przy uszczelniaczach zaczynała się "pocić' stwierdziłem, że należy się jej wymiana tych elementów.
Napęd alternatora i misa olejowa zostały oczyszczone. Drobiłem pod misę
nową uszczelkę z teflonu ekspandowanego, nie ma prawa pociec nawet
kropla oleju. Z tego samego materiału dorobiłem też uszczelki pod dekle
zaworowe. A oto efekt końcowy:
Skrzynia biegów otrzymała nowe O-ringi. Rozrusznik został odnowiony, aby nie odróżniać się za bardzo do całości. Niektóre elementy zostały ocynkowane aby "odświeżyć" wygląd. Cały zespół napędowy został złożony.
Moto
Guzzi Nuovo Falcone to duża jednocylindrówka 500 ccm pojemności, o leżącym cylindrze,
wzorowany na wcześniejszym modelu Falcone. Konstrukcja
silnika ma swoje korzenie w 1921 roku. Poziomo zamontowany cylinder wysuwa się
do przodu z jego dość szczególną głowicą i
pokrywą zaworów. Celem było uzyskanie jak najlepszego chłodzenia w dość ciepłym
włoskim klimacie. Problem w tym, że rama musi być się trochę dłuższa, aby
pomieścić dość długą jednostkę napędową.
Silnik ma tradycyjnie bardzo duże i ciężkie koło zamachowe
(osłonięte w tym modelu pokrywą z aluminium). Prędkość maksymalna około 126
km/h na godzinę, 0-60mk/h w około 9 sekund , ale nie chodzi tu o szybkość.
Z
założenia miał to być prosty i bezawaryjny motocykl. I taki też jest! Potężny wolnoobrotowy silnik, charakteryzujący
się dużym momentem obrotowym, osiąga jak
na singla bardzo duże przebiegi. Znane
są przykłady, iż egzemplarze o przebiegu
około 100 000 km nadal mają bardzo dobrą
kompresję i łatwy rozruch. Motocykl jest
tak brzydki, że aż piękny. Ale czy dźwig, spychacz, koparka są piękne? Nie! One mają spełniać
powierzone im obowiązki i Falcone taki właśnie jest.
Moto Guzzi stworzył i
sprzedawał ten model w latach 1969 - 1976, w zasadzie wyłącznie dla
policji, wojska, straży i innych
służb państwowych. Wyprodukowano także niewielką partię modelu cywilnego Nuovo Falcone Civile oraz wersję specjalną Sahara, przeznaczoną dla armii jednego z afrykańskich krajów. Jak głosi plotka, motocykle nie zostały odebrane a firma sprzedała je w sieci swojej sprzedaży. Modele stały się dużym, kolekcjonerskim rarytasem.
Mija właśnie rok, jak użytkuję ten wspaniały motocykl. Jak się spisuje? Postaram się odpowiedzieć. Tak wyglądał motocykl zaraz po sprowadzeniu:
Zaraz po sprowadzeniu go z Holandii dokonałem przeglądu i ustaliłem następujące usterki:
kłopoty z ładowaniem - poprzedni właściciel źle podłączył akumulator i prądnica uległa przemagnesowaniu - naprawiłem i przejrzałem prądnicę;
porwany pokrowiec siedzenia - wymieniłem (pokrowiec prosto z Włoch);
nieszczelności na zewnętrznym filtrze oleju - zmodernizowałem, uszczelniłem;
wymieniłem felerną cewkę zapłonową, po rozgrzaniu motocykl tracił "iskrę" (tu wielkie podziękowania dla Kazia za pomoc);
wymiana oleju, regulacja zaworów;
okresowo nie działały kierunkowskazy - wymiana przerywacza i poprawienie złączy elektrycznych pomogło.
Po tym przeglądzie zrobiłem w trakcie sezonu kilka tysięcy i nic, dosłownie zero awarii. Silnik odpala, nawet po długim postoju od pierwszego kopnięcia (ostatnio próbowałem zostawiwszy go na 12 stopniowym mrozie).
Zużycie paliwa przy spokojnej jeździe niewiele ponad 3 litry.
Nie jest to motocykl o oszałamiających osiągach, ale niezawodność, komfort jazdy i świetna pozycja za kierownicą zachęca do dalszych wyjazdów.
Na początku użytkowanie miałem spore problemy z inną orientacją dźwigni hamulca i
zmiany biegów (biegi po prawej stronie), ale po pewnym czasie idzie się
przyzwyczaić.
Kolejna sprawa to wibracje silnika. Do prędkości 80-90 nie są one dokuczliwe. Nie bez znaczenia jest zastosowanie przez firmę bardzo wygodnych, tłumiących drgania gum kierownicy. Przy wyższych prędkościach pojawia się, znane mi z Junaka zjawisko "mrówek' w dłoniach. Ale taka jest specyfika "grubego jednocylindrowca".
W międzyczasie udało mi się jeszcze sprowadzić z Serbii, oryginalną szybę, którą zamontowałem po jej renowacji.
Po jej zamontowaniu można jeździć nawet w dżdżyste dni, bez obawy o przemoknięcie.
Dziś skompletowałem części potrzebne do przeróbki lamp Urala Retro. Rosyjskie "traktorowe" lampy, zastosowane w motocyklu i wózku bocznym, nie bardzo pasują do koncepcji całego motocykla. Najładniejsze wg mnie lampy, które można zastosować, to niemieckie Hella. Stosowane było, o dziwo, również w ciągnikach rolniczych Deutz, ale mają za to swój niepowtarzalny styl.
Zastosowałem ten patent w motocyklu Dniepr MT16. Wyszło jak na poniższych zdjęciach:
Teraz czeka mnie trochę pracy, aby dopasować konsole do kształtu uralowskich błotników, ale efekt końcowy wart jest włożonego wysiłku.
Aby dokonać przeróbki potrzebujemy:
Tylną lampę wózka - numer katalogowy Hella 2SD001679001
Tylną lampę motocykla (z podświetleniem tablicy rejestracyjnej) - numer katalogowy Hella 2SE001679051
Przednią lampę wózka bocznego - numer katalogowy Hella 2BE001259061
Konsole do lamp - - numer katalogowy Hella 8HG002247001
Dodatkowo będziemy potrzebować nożyce, papier ścierny, kedrę i parę innych prostych narzędzi. Jeśli chodzi o Urala, to kształt konsoli idealnie pasuje do kształtu błotników tego motocykla. W przypadku Dniepra musimy przykleić do błotnika arkusz papieru ściernego i doszlifować konsolę. Ale wróćmy do Urala. Teraz należy dopasować lampę do konsoli. W tym, celu konieczne jest nawiercenie trzech otworów (jak wskazują strzałki) oraz wyrównać powierzchnię przylgi konsoli. Jest to konieczne, aby lampa ładnie przylegała do konsoli.
A tak wygląda po nawierceniu i frezowaniu nadlewów:
Teraz czas na montaż lamp do konsoli i gotowe:
Lampa zamontowana na motocyklu. Teraz pozostaje zaspawać pozostałe po starej lampie cztery otwory.
Wczoraj przekazałem Pablowi jego blok silnika, po czyszczeniu. Właściciel bardzo zadowolony. A mi, było bardzo miło usłyszeć komentarz podsumowujący moją pracę: " z POLMO w Łodzi takie nie wychodzili... :))) ". Czyszczenie nie jest tradycyjniejszym szkiełkowaniem, ale myciem przy użyciu zawiesiny. Efekt jest taki, że powierzchnia jest bardzo gładka i bród się jej nie ima.
Dotarły nowe części do Guzzi V7. Duże podziękowania dla Pawła z Golubia Dobrzynia za ich sprowadzenie. Jakość rewelacyjna, aż miło wziąć do ręki. - filtr oleju; - filtr powietrza (pasuje od Fiata 1300); - dwukolorowe gumy na kierownice; - linka sprzęgła; - osłona gumowa kardana; - guma między filtr a gaźniki; - zestaw uszczelek do gaźników; - dźwigienki ssania; - przerywacz; - kopułka rozdzielacza z palcem; - uszczelki: misy olejowej, kolektorów ssących, dekli zaworów oraz zestaw kalkomanii do wersji Special. Poza kalkomaniami to części eksploatacyjne oraz pierwszej potrzeby podczas podróży. W pierwszej kolejności trzeba zabrać się za gaźniki, które po czyszczeniu oczekiwały na nowe uszczelniania i dźwigienki ssania.